Jakiś czas temu trafiłam w czeluściach internetu na dość dziwaczny gadżet i nie mogłam się oprzeć chęci jego posiadania. Derma Roller, o którym mowa, to mały wałeczek z rączką, najeżony krótkimi i cienkimi igłami. Produkuje go w różnych wersjach kilka firm, ale wszystkie są zgodne co do tego, że to wynalazek, który ma szansę zrewolucjonizować świat domowej pielęgnacji skóry.
Igły podczas wałkowania problematycnych części ciała przebijają naskórek i tworzą w wierzchniej warstwie skóry mikrokanaliki, co ma podobno działać w dwójnasób. Po pierwsze ułatwia przenikanie substancji odżywczych zawartych w kosmetykach w głąb skóry. Po drugie uszkodzona w ten sposób skóra wytwarza większe niż zwykle ilości kolagenu i elastyny, co korzystnie wpływa na jej napięcie, spłyca zmarszczki, wygładza cerę, zmniejsza pory i w ogóle robi same cuda, och i ach ;) Derma roller stosowany na brzuchu, pośladkach czy udach pomaga także w walce z rozstępami i cellulitem.
To by było na tyle w teorii.
A w praktyce jest tak, że mam wałek z igłami 0,5mm i słomiany zapał do jego stosowania. Rolowanie nie boli. Dyskomfort odczuwam tylko przy wałkowaniu miejsc, gdzie skóra jest mocno napięta, czyli na czole i nosie. Trochę mi się ta czynność dłuży, bo każdy fragment twarzy trzeba rolować po 10 razy pionowo, poziomo i skośnie, ale czas zweryfikować obietnice producenta. Mam zamiar stosować to cudo co trzy dni przez miesiąc i sprawdzić, czy jakoś zadziała na moje pory, przebarwienia i nierówności cery. Pomyślałam, że jak obiecam Wam relację za miesiąc to będzie mi głupio odpuścić i w końcu zmuszę się do uczciwego testu :)
jestem bardzo ciekawa wynikow :)
OdpowiedzUsuńojej, nie słyszałam jeszcze o tym wynalazku. brzmi ciekawie i jednocześnie przerażająco ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o czymś takim. Czekam na efekty ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak działa :) ale dla mnie to zbyt przerazajace i bez kitu masochistyczne :)
OdpowiedzUsuńbardzo jestem ciekawa twojej opinii-od dawna mnie kusi rolowanie ale póki co nie zdecydowałam się. A co zamierzasz kłaść pod rolki? Jakiś samorobiony preparat?
OdpowiedzUsuńPod rolki na razie nic, z premedytacją - chcę sprawdzić najpierw ewentualne zalety samego rolowania, bez wspomagaczy. Rolka na oczyszczoną skórę, a po rolowaniu tylko dream cream z Lusha bo bardzo łagodzi podrażnienia i dyskomfort. Ewentualnie po pierwszym miesiącu wprowadzę pod rolki serum cytrynowe z olejem tamanu albo z granatem plus żel hialuronowy.
OdpowiedzUsuńJa tez jestem bardzo ciekawa, bede czekać na relację :)
OdpowiedzUsuńczekam na relację!! ;) powodzenia i wytrwałosci!!
OdpowiedzUsuńtak, tak!! czekam na relację. Ja mam troche cykora, ale pomysl swietny!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze rolki takie powinny być stosowane w gabinetach..dziwię się, że producenci godzą się i sami proponują do sprzedaży domowej takie produkty!!
OdpowiedzUsuńpo drugie te małe igiełki tworzą nakłucia w naskórku i powstają mikrokanaliki które umozliwiają łatwiejszą penetrację w głąb skóry różnych substancji i nie mogą być to byle jakie produkty stosowane po takim zabiegu...
profesjonalne firmy do zestawów dołączają specjalistyczne preparaty (zestawy takie dostepne są dla kosmetyczek)
po takim nakłuwaniu powinna być nałozona maseczka algowa łagodząca skórę po zabiegu...konkretna ochrona po terapii mikroigłowej...
roller ten przynosi efekty, ale trzeba na nie poczekac...ten zabieg to świadome wywoływanie stanów zaplnych skóry i nie dla każdej cery się to nadaje...ale efekty są nawet po samym nakłuwaniu bez dodatku żadnych prparatów!
naprwdę jest to złożony zabieg który powinno się wykonywac po okiem specjalisty
także zastanówcie się dziewczyny zanim po to sięgniecie!!!
Z pozdrowieniami kosmetolog!