czwartek, 31 stycznia 2013

Krótko i z przymrużeniem oka o ochronie w drogeriach

Kilka dni temu natknęłam się na jakimś forum na żarliwą dyskusję na temat ochrony w sklepach typu Rossman, Sephora czy innych drogeriach. Znakomita większość osób wypowiadała się w tonie "taaak, jak tylko wejdę to już za mną łażą jakbym im chciała wynieść pół sklepu i od razu odechciewa mi się zakupów". Mało kto stwierdzał, że cóż, taka już ich praca i takie wytyczne.
Ostatnia (i przed, i przed przed, i...) wizyta w Rossmannie w moim mieście przebiegła zupełnie odmiennie. Pan ochroniarz uśmiechał się z daleka, podszedł jak widział, że patrzę w jego stronę i nawet wytłumaczył mi, co i gdzie akurat mają w promocji. I nie, to nie jest kwestia tego, że to człowiek miły "od zawsze" - jak również nie bywam w Rossmannie co tydzień ani nawet co dwa. 
Dlaczego nie snuje się za mną między półkami (chociaż kiedyś się snuł) i nie wynurza nagle z sąsiednich alejek (chociaż wynurzał)? Ano dlatego, że na moje oko jestem w jakichś dziesięciu procentach osób, które mówią mu dzień dobry, a nie traktują jak dopustu albo elementu wyposażenia. Proste? Proste. A piszę to dlatego, że już wkurza mnie to święte oburzenie na ludzi, którzy tylko próbują pracować w spokoju i stosować się do wymogów kierownictwa. Howgh! ;)

sobota, 12 stycznia 2013

Miętowy Urwis - peeling solny

Jakby ktoś jeszcze nie zauważył, jestem zagorzałą fanką Lawendowej Farmy :) Dlatego kiedy na blogu sklepu pojawił się kilka miesięcy temu konkurs na nazwę dla płynnej linii mydeł, wzięłam udział i pochwalę się, moja propozycja "płyndełka" wygrała :) Nagrodą niespodzianką okazał się peeling solny z olejkiem miętowym, przeznaczony zarówno do stóp jak i reszty ciała.
Dawniej używałam peelingów cukrowych, a Miętowy Urwis to pierwszy solny, z jakim w ogóle miałam do czynienia i jestem zachwycona. W jego skład wchodzą: sól morska drobnoziarnista, zielona glinka, olej kokosowy, masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej awokado, eteryczny olejek miętowy, wit. E. 
fot. www.lawendowafarma.pl
Ponieważ sól jest drobnoziarnista, peeling nie drapie i nie zostawia "rys" na skórze, jak zdarzyło mi się kilka razy przy zbyt mocnym tarciu kosmetykami cukrowymi. Mimo swojej delikatności, wygładza skórę naprawdę świetnie. Dodatkowo pozostawia na skórze tłustą warstewkę ochronną, która w dodatku pięknie i orzeźwiająco pachnie.
Obok działania, zapach to zdecydowanie największy atut peelingu dla osób, które lubią miętę. Jest bardzo intensywny i długo utrzymuje się na skórze - kiedy stosuję złuszczanie w trakcie wieczornego prysznica, zapach czuję jeszcze rano i to nie tylko na sobie, ale w całej sypialni. 
Nie jestem pewna, czy kupię go szybko po raz drugi, ale wyłącznie dlatego, że sklep ma w ofercie jeszcze dwa inne peelingi i pewnie będę chciała je wypróbować. Ale na pewno będzie któryś następny w kolejce, bo jakoś mi smutno jak w pojemniczku zaczyna prześwitywać dno :)