Dzisiaj dotarł do mnie Blogbox :) Jeśli ktoś jeszcze nie wie co to, informuję, że to pudełko niespodzianka, przygotowywana przez blogerkę dla innej blogerki, wybranej drogą losowania.
Moje pudełko przygotowywała Craving for beauty i trafiła w dziesiątkę kompletując jego zawartość. Jestem zachwycona, nie miałam okazji testować żadnego z tych kosmetyków, a o niektórych z nich w ogóle nie słyszałam. Zobaczcie same :)
Wszystko było zapakowane w torebkę z uśmiechniętym miśkiem - świetny, nie? :D
Najpierw dorwałam w swoje ręce liścik dołączony do prezentu, w którym znalazłam opis wszystkiego, co znalazło się w paczce.
Zacznę od próbek, żeby stopniować napięcie ;) Znalazły się wśród nich: mleczko do ciała Biotherm, regenerator młodości Giorgio Armani i próbka perfum Isabelli Rosselini, Manifesto.
Na produkty Alterry już dawno ostrzyłam sobie zęby, ale wiecznie było mi nie po drodze do Rosmanna. Poza tym kojarzyłam tę firmę z olejkami do ciała i produktami do włosów i nie miałam pojęcia, że w jej ofercie można znaleźć też peelingi do ciała. Otrzymałam wersję figowo - żurawinową i uważam, że na opakowaniu powinien być wielki napis "NIE JEDZ TEGO", bo pachnie bardzo smakowicie :)
Z lakierami Sally Hansen również nie miałam jeszcze do czynienia (testowałam tylko bazę i utrwalacz lakieru). Ten kolor nosi nazwę Silver Lining. W buteleczce jest srebrno szary i mieni się zielonkawymi drobinami. Bardzo fajny kolor na obecnie szalejące mrozy :)
Jako ostatni pokażę Wam produkt, który zaskoczył mnie najbardziej, bo nigdy nie słyszałam o firmie Bomb Cosmetics, która go wyprodukowała. Jest to naturalny krem do rąk na bazie masła shea, z ekstraktami z geranium i rozmarynu. Co ciekawe, jego zapach nie kojarzy mi się z żadną z tych roślin - jest słodki i delikatny, przypomina mi trochę którąś z owocowych musujących kulek do kąpieli ze Stendersa. Pierwsze wrażenia mam bardzo pozytywne i zaczynam jego intensywne testy :) Recenzja będzie za jakiś czas, jak już się z nim dobrze zapoznam.
Serdecznie dziękuję za tak przemyślaną niespodziankę - sprawiła mi dużo radości i od dzisiaj z pełnym przekonaniem mogę zachęcić osoby, które nie brały udziału w tej edycji zabawy, do dołączenia do niej w marcu.
Świetna zawartość blogboxa :) Lakier Sally Hansen i krem do rąk Bomb Cosmetics sama chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zawartość!!! :)
OdpowiedzUsuńale lakier - bombowy a ten krem do łapek chyba bym liznęła :)
OdpowiedzUsuńAle super paczka :)
OdpowiedzUsuńmjami mjami piękny boksik, aż czuje podekscytowanie jak tak przewijam pościk i czytam co tez znalazło się w paczce :]
OdpowiedzUsuńojej, ale wszystko smakowite!
OdpowiedzUsuńsia la la - to ja to ja kupowałam :) cieszę, że ci się podoba, super się bawiłam kompletując Ci boxa :)
OdpowiedzUsuńlakier piekny!:)
OdpowiedzUsuńciekawa zawartość paczuszki. :)
OdpowiedzUsuńSuper paczuszka:-)
OdpowiedzUsuńFaajny box :) Być może następnym razem też się zgłoszę? :P
OdpowiedzUsuńfajna zawartość, ja tez nie slyszalam o tym ostatnim kremie :) jaki różowiutki :D
OdpowiedzUsuńAleż smaczny box :D kurcze wszystkie są takie ładne!
OdpowiedzUsuńświetna paczuszka :)
OdpowiedzUsuńno no, zawartość super :)
OdpowiedzUsuńten peeling już na zdjęciu wygląda apetycznie :D
OdpowiedzUsuńurocza torebeczka :)
aaa mam taką samą torebkę :) super BlogBox :)
OdpowiedzUsuńo jezu ten krem wyglada pieknie! sama chetnie bym go potestowala:)
OdpowiedzUsuńŚwietna zawartość :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny box :)
OdpowiedzUsuńjaki świetny krem:)
OdpowiedzUsuńŚwietna zawartość .. czekam na recenzje ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Masło do łapek musi być extra :) tak w każdym bądź razie wygląda :)
OdpowiedzUsuńAle fajny box :)) Urocze opakowanie!
OdpowiedzUsuńSuper paka :)
OdpowiedzUsuńświetny boxik :) miłego używania.. a balsamu nie jedz ;)
OdpowiedzUsuń