Od kilku lat używam henny, ale trochę mnie "zmęczył" mały wybór kolorów i to, że prawie każda 100% naturalna (z wyjątkiem czerni, której nie testowałam) daje na moich brązowych włosach jedynie miedziany połysk - słabszy, lub mocniejszy, ale nie jest to nadal efekt, do jakiego dążę. Nawet Khadi z amlą i jatrophą, czyli henna w założeniu typowo czerwona, nie dała rady.
Dlatego dzisiaj po miesięcznym odczekaniu postanowiłam nałożyć farbę chemiczną, w kolorze ciemnej czerwonej porzeczki.
Naczytałam się na forach wielu sprzecznych opinii, a oto 3 powtarzające się najczęściej:
1. Nie należy farbować włosów farbą dopóki nie odrosną po hennowaniu, bo wyjdą zielone
2. J.w. - nie farbować, ale dlatego, że nie będzie efektu, bo henna na stałe zamyka łuski włosów i pigmenty nie mają jak wniknąć do środka
3. Farbować, bo wszystko będzie ok.
Zaryzykowałam - zdjęć nie ma, bo nie ma też żadnego efektu. Serio, ani na mokrych ani na suchych włosach nie widzę żadnej, najmniejszej różnicy. Nie jest to z pewnością kwestia doboru farby, bo tej serii używałam z powodzeniem kilka lat temu i zawsze byłam zadowolona.
Wychodzi na to, że zadziałała u mnie opcja nr 2, a że nie mam zamiaru póki co ścinać włosów, jestem chyba skazana na w miarę grzeczną kolorystykę ;)
Z jednej strony nie żałuję, bo henna daje moim włosom wysoki połysk i bardzo wzmacnia, ale z drugiej - chciałoby się czasem czegoś nowego.
Jeśli macie namiar na jakąś naprawdę rrrrrrrudą albo czerwoną hennę, bardzo proszę, podzielcie się.
Jestem też ciekawa opinii tych z Was, które próby takiego farbowania podjęły - pochwalcie / pożalcie się, jak Wam wyszło ;)
A na koniec, taka ciekawostka - kilka lat temu, zanim zaczęłam używać henny, moje włosy były jak gąbka - nasiąkały wodą bardzo mocno przy każdym myciu i suszenie bardzo się dłużyło. Teraz wystarczą 2 - 3 minuty suszarką albo godzina naturalnego suszenia i po problemie - moim zdaniem świadczy to o tym, że henna rzeczywiście zamyka łuski włosa, uniemożliwiając dostanie się wody wgłąb. Przy tym nie zauważyłam żadnego przesuszenia, elektryzowania itp. Zaobserwowałyście coś podobnego?
Ja właśnie od dłuższego czasu chcę przejść na farbowanie henna ale coś mi to nie wychodzi. Kompletnie nie wiem jak się do tego zabrać :/
OdpowiedzUsuńjestem marchewą i cieszy mnie to
OdpowiedzUsuńrozjaśniłam włosy trzema kąpielami rozjaśniającymi
i nałożyłam hennę khadi red
idealność koloru aż mnie poraża :D
obawiałam się, czy po barwieniu włosów henną rozjaśniacz nie podziała, ale jak widać efekt jest :)
Usuńcierpliwości i powodzenia :)
Ja się zastanawiam nad farbowaniem henną, ale nie mogę się przełamać :)
OdpowiedzUsuńNakładałam Khadi red na brązowe włosy, były kasztanowe. Użyłam kąpieli rozjaśniającej na hennie żeby zejść do rudości. Kolor był na tyle śliczny i rudy, że nie hennowałam do pojawienia się znacznych odrostów. Na kondycji nie ucierpiały.
OdpowiedzUsuńTeraz używam Henny BAQ dostępnej na allegro u pole_henny. Intensywniejsza od khadi, a połowę tańsza. No i miejsce i data zbioru jest znana (a to ma znaczenie).
Jeśli męczy Cię ciemny kolor- polecam kąpiel rozjaśniającą. :) Mogę wstawić zdjęcie przed i po (oraz po nałożeniu henny BAQ).
Jeśli już farba- użyłam na same odrosty (nie miałam jak zamówić henny, a ważny dzień tuż tuż) Delii rudej, za 6zł dostępna w Rossmanie. Na koniec przeciągnęłam po długości i ślicznie złapało.
dzięki za rady odnośnie kąpieli rozjaśniających, dziewczyny :) pomogły :D
OdpowiedzUsuń