Metoda OCM (Oil Cleansing Method) święci w Polsce tryumfy już od ładnych paru miesięcy i pewnie 70% czytelniczek mojego bloga wie o niej całkiem dużo, ale pozwolę sobie zacząć od skondensowanych podstaw dla osób niezaznajomionych z tematem.
Czyszczenie olejem, chociaż może wydawać się dziwacznym sposobem, opiera się na prostej zasadzie - coś jak "klin klinem", albo "podobne zwalcz podobnym". Tłuszcze rozpuszczają się w innych tłuszczach i wystarczy wiedzieć, jak to umiejętnie wykorzystać.
Jednym ze składników każdej mieszanki do OCM jest olej rycynowy, który pod względem swoich właściwości najbardziej przypomina ludzkie sebum i dzięki temu najlepiej nadaje się do oczyszczania porów twarzy. Nie może być jednak jedynym składnikiem używanym w tym celu, ponieważ silne oczyszczanie może wiązać się także z przesuszaniem skóry.
Zasada mieszania olejów jest taka: do skóry tłustej maksymalnie 30% oleju rycynowego w mieszance, do skóry mieszanej 20%, a do suchej 10%. Pozostałe oleje dobieramy wedle indywidualnego zapotrzebowania naszej skóry. Nie chcę przytaczać tu żadnej listy olejów i ich właściwości, ponieważ sprawdziłam na sobie, że niekoniecznie te opisy pokrywają się z rzeczywistością. Najlepiej samemu sporządzić malutką porcję mieszanki i sprawdzić przez jakiś czas, jak skóra na nią zareaguje, a w razie wysuszenia czy podrażnienia, zmienić proporcje lub skład.
Oprócz popularnej oliwy z oliwek czy z pestek winogron, mamy na rynku wybór olejów z kiełków pszenicy, z orzechów włoskich, z krokosza, pestek moreli, itp., itd. i na pewno każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.
Stosowanie tej metody jest dosyć czasochłonne, ale bardzo przyjemne. Kilka kropel mieszanki nakładamy na twarz (spokojnie można to zrobić bez wcześniejszego demakijażu, ponieważ oleje poradzą sobie nawet z wodoodpornym tuszem) i masujemy skórę przez 2 - 3 minuty. Następnie nakładamy na twarz ściereczkę, np. z mikrofibry lub muślinu, namoczoną w gorącej wodzie. Taki zabieg otworzy pory i ułatwi wydostanie się zanieczyszczeń na zewnątrz. Nakładamy ciepły materiał kilka razy, ścierając przy okazji nadmiar oleju, a kiedy skóra nie jest już tłusta, zamykamy pory przy pomocy tej samej ściereczki, dla odmiany namoczonej w zimnej wodzie.
Uwaga: z powodu takich zmian temperatur metoda ta nie jest polecana dla osób z silnymi problemami z cerą naczynkową.
Moje wrażenia po stosowaniu tej metody są mieszane - po dłuższym olejowaniu koloryt się wyrównuje a pory zmniejszają, ale żeby dotrwać do tego czasu, niektóre osoby (w tym niestety i ja) muszą przejść przez etap wysypu "niespodzianek", co nie jest ani estetyczne, ani przyjemne. Jest to naturalna reakcja skóry, która może być spowodowana dużą zmianą w pielęgnacji, lub efektem oczyszczających właściwości oleju rycynowego.
Za pierwszym razem udało mi się wytrwać kilka tygodni i etap zmasowanego ataku pryszczy miałam już za sobą. Niestety z powodu choroby i "nicmisięniechciejstwa" odpuściłam sobie na dłuższy czas. Potem miałam problemy z cerą wywołane przez jeden ze znanych polskich kremów, o którym niedługo i bałam się pogorszyć ten stan jeszcze bardziej. Teraz powoli wracam do olejowania, głównie dla czystej przyjemności płynącej z takiego masażu twarzy.
Inną dosyć dużą wadą OCM jest czas trwania każdego "zabiegu" - nie każdy ma rano czas i chęci, by poświęcać na oczyszczanie twarzy 5 - 10 minut. Dlatego moim zdaniem świetną poranną alternatywą dla OCM są naturalne mydła tworzone na bazie oleju rycynowego, czyli głównego składnika mieszanki. Znalazłam takie mydełko w ofercie mojej ulubionej Lawendowej Farmy. Nazywa się Przywrotnik Urody i jest moim ratunkiem w leniwe dni, kiedy chcę po prostu umyć twarz i mieć święty spokój.
Jeśli macie swoje ulubione przepisy na olejowe mieszanki, zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzach pod tym postem. Może staną się inspiracją dla kogoś, kto nie do końca wie, jak się za to wszystko zabrać i podchodzi do OCM jak do jeża, tak jak ja na początku.
Mnie sypie po OCM, szczególnie w okolicach ust... Dobrze wiedzieć, że w LF jest takie ciekawe mydełko.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam nad olejowaniem, jednak boję się wysypu pryszczy:( chociaż teraz i bez OCM mam wysyp nie wiadomo czemu;/
OdpowiedzUsuńja etap wysypu mam już za sobą. w pierwszej mieszance przesadziłam z ilością olejku rycynowego - teraz dałam go tylko 10%. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie OCM też szału nie zrobiło ;)
OdpowiedzUsuńA ja OCM lubię, odkąd zaczęłam to nie wyobrażam sobie innego sposobu oczyszczania twarzy. Po piankach, żelach mam wrażenie, że moja skóra wciąż ma nieusunięty makijaż. Dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa zamierzam tej metody spróbować we wrześniu, ponieważ nie chcę jej stosować w rozjazdach, a w górach to na pewno nie będę miała okazji na takie rytuały. ;)
OdpowiedzUsuńLF też lubię, a ciekawa jestem co sądzisz o mydełkach alep? Moim zdaniem również doskonale oczyszczają.
OCM interesuje mnie już od jakiegoś czasu, ale mam problemy z mobilizacją, ale obiecuję zabrać się za to od września. Muszę!
mydeł alep jeszcze nie znam - to te laurowe, czy coś pomieszałam?
OdpowiedzUsuńJa ostatnio używam emulsji micelarnej z firmy Cetaphil i jestem bardzo zadowolona. Też dobrze zmywa makijaż, a przede wszystkim jego używanie prowadzi do usunięcia różnych krostek z twarzy. Polecam!
OdpowiedzUsuńjestem naczynkowcem i tylko dlatego wzbraniam się jeszcze przed tą metodą, przygodę z olejami planuję zacząć na jesieni
OdpowiedzUsuńja typowej mieszanki nie mam, ale używałam pomarańczowego olejku z BU i szału nie bylo :)
OdpowiedzUsuńkurcze ciekawa sprawa...moja cera jest teraz w fatalnym stanie,zreszta zawsze taa=ka bya..juz nie wiem co by jej ponglo..moze wlasnie olejowanie?tylko wlasnie nie wiem jak mam sie do tego zabrac..
OdpowiedzUsuńjakie oleje polecasz na poczatek??moja skora to mieszana ze skłonnoscia do tradziku
to teraz zrobię mieszankę z 10% rycynowego
OdpowiedzUsuńale muszę kupić bazowy
kupiłam olej z pestek moreli, ale dziwnie mnie szczypał
olej kupiony w zielarskim, zimnotłoczony firma ETJA
zużyję go do masażu bańkami